Brand New Eden
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Jack Bauer

Go down

Jack Bauer Empty Jack Bauer

Pisanie by Admin Pon Cze 15, 2015 7:19 pm

Imię:Jack
Nazwisko:Bauer
Pseudonim: Skoczek
Wiek: 25
Pochodzenie: Sektor Fabryczny "New Tomorrow"
Wygląd:
Znaki Szczególne:
Historia:
"Wojna... wojna nigdy się nie zmienia." Moja mama tak mi wszystko tłumaczyła. Widziała ona bowiem jak ludzkie żywoty gasną w wyniku głupoty mniejszości... Kilka wybuchów, ogrom piasku unoszącego się niczym fala tsunami i śmierć, która nie sądziła sprawiedliwie, chciała jedynie zebrać żniwa żyć zwykłych ludzi. Nie wiem co się wydarzyło, jedynie słyszałem z opowieści rodziców. W sumie to dobrze, nie chciałbym widzieć śmierci niewinnych ludzi. Czuję, że gdybym tam był nie był bym w stanie dalej funkcjonować, miałem jednak to szczęście, że wychowałem się w tym nienormalnym świecie. Historia, technologia, kultury... nic już nie ma znaczenia, ludzie stali się gorsi. Nie ma miłosierdzia, sprawiedliwości i współczucia. Każdy stara się przetrwać nie ważne za jaką cenę. Urodziłem się tutaj w Bostonie, nie w zwyczajnym domu z ogródkiem, psiakiem porannym budzenie do szkoły. Hah, no może poza tym ostatnim. Moi rodzice ukryli się bowiem w podziemiach Harvardu i tam też pojawiłem się ja. Nuklearne wybuchy były mi obce, ale na moją percepcje świata wpłynęły spotkane osoby. Te miłe i wręcz przeciwnie. Z tego co usłyszałem od rodziców wynikało, że gdy się tu osiedlili zaczęli pomagać ludziom. Wkrótce szkoła zamieniła się w obóz dla tych bez własnego miejsca i celu. Starali się każdemu zaszczepić ideę odbudowy wszystkiego co stracili. Tak ukształtowała się jakaś społeczność. Budynek gdzie uczono stał się naszym nowym domem. Z czasem również wioską. Wybudowano ogrodzenia, zajęto się uprawą roślin oraz uzbrojono na wypadek ataku grabieżców lub szabrowników. Oh nie o tych ostatnich wolałbym nawet nie wspominać. Spotkałem ich zbyt wielu by uważać ich za ciekawe osoby. Opis aktualnych ludzi tyczył się właśnie ich. U nas w osadzie panuje kilka zasad kiedy na jakiegoś trafisz.
1.Jeśli Cię nie widział ukryj się i staraj oddalić.
2.Jeśli Cię dostrzegł zabij zanim on zabije Ciebie.
3.Jeśli nie możesz go zabić uciekaj jak najszybciej.
Moją ulubioną jest 2, ale o gustach się nie dyskutuje. Warunki w jakich żyłem zrobiły ze mnie mężczyznę, mimo to potrafię odróżnić dobro od zła. Zawdzięczam to swoim rodzicom. Pytałem ich jak było kiedyś zanim to się stało. Mama odpowiadała, że spokojnie, a ludzie starali się czynić dobro. Ponoć była pielęgniarką w szpitalu Mount Auburn i pomagała potrzebującym, chociaż to się nie zmieniło. Tata nie miał ambitnej pracy bowiem pracował w Legolandzie. Śmiał się, że ta praca pomogła mu dostrzegać solidne materiały oraz projektować mur, który teraz nas wszystkich chroni. Może nie poszedłem w ślady taty jak robi to większość dzieciaków, ale mimo to szanowałem jego prace, bardziej aktualną od poprzedniej. Ja sam natomiast zostałem Rangerem. Samozwańczym żołnierzem, który podróżuje i pomaga tym, co na to zasługują. Może żaden ze mnie Komandos, ale potrafię się cicho poruszać, rozpoznawać intencje ludzi oraz dobrze strzelam z pistoletu, który znalazłem w placówce policji. Zawsze staram się unikać większych grup ludzi, chyba że widzę w nich dobro, ale rzadko się to zdarza. Mam jedną dewizę "Wszystko co robię robię dla Harvard City". Jednak czasem coś nie idzie po naszej myśli. Pewnego razu zostałem dostrzeżony przez dużą grupę grabieżców. Porwali mnie i zabrali ze sobą w jakieś miejsce, którego nigdy nie widziałem. Oznaczało, że nie był to już Boston i że jestem zdany tylko na siebie.

Specjalizacje:
Ekwipunek:
Ubiór: Spłowiały kombinezon oraz robocze buty.
Fundusze:

Frakcje:
Reputacja:

Statystyki:
Siła:
Kondycja:
Percepcja:
Inteligencja:
Orientacja w terenie:

Admin
Admin

Liczba postów : 5
Join date : 14/06/2015

https://brandneweden.forumpl.net

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach